Kilka historii - z życia wzięte

Pan Zbigniew mimo swojego wieku (87 lat) jeszcze do zamknięcia miejskiego basenu w marcu br., regularnie pływał dwa razy w tygodniu. Kiedyś nawet zawodniczo w kategoriach senioralnych masters, a od jakiegoś czasu już tylko dla zdrowia i podtrzymania kondycji. Chodził też na spacery. A teraz co? Nie wolno wychodzić z mieszkania. Po tygodniu-dwóch poczuł, że coraz trudniej mu się wstaje z łóżka, i generalnie to nie najlepiej z kondycją. Przy pomocy syna, zakupił przez internet ... matę do ćwiczeń. Od tygodnia wykonuje ćwiczenia na niej, także na leżąco lub siedząco. Próbował nawet tzw. "pompek" ale sam zauważył, że to go zbyt mocno obciąża i odpuścił. Chwali sobie jednak inne ćwiczenia na macie.

Pani Maria za to nie odpuszcza nawet w tym okresie. Znajduje w internecie różne filmiki z ćwiczeniami. Ćwiczy na stojąco lub siedząc na fotelu. Jeśli już musi wyjść do sklepu, wejście po schodach traktuje jako okazję do wzmocnienia nóg. A do ćwiczeń używa różnych "rekwizytów" - butelkę z wodą mineralną, krzesło, laskę.

U pana Jana z Warszawy zdiagnozowano raka przewodu moczowego gdy miał 70 lat. Dzięki przyjmowanym lekom, choroba postępuje powoli. Pan Jan gimnastykuje się każdego dnia, na ile mu pozwalał wiek. Córka utwierdziła go w przekonaniu, że póki będzie każdego dnia ćwiczył, póty będzie żył. To jeszcze mocniej dopinguje go do codziennych ćwiczeń, choć nie raz bywało ciężko wręcz zmusić się do nich.

Pani Jadwiga zachorowała na Parkinsona ponad 19 lat temu. Choroba postępuje. Ale umysł wciąż sprawny, choć ciało już nie zawsze podąża za chęciami. Jednakże pani Jadwiga chodzi o własnych siłach (czasem korzystając z balkonika) i jej stan wciąż jest niezły.  Jak to możliwe? Ciężka praca czyli codzienne ćwiczenia - rowerek stacjonarny, zalecone przez rehabilitanta ćwiczenia rozciągające i uruchamiające stawy, krótkie spacery (wiele lat wokół domu, teraz w pokoju z chodzikiem). Systematycznie, bywało że w ciągu dnia zabierało jej to do 2 godzin, teraz krócej, ale wciąż systematycznie.