Jest takie powiedzenie: „im dalej w las, tym więcej drzew” i chcę je odnieść do wieku każdego człowieka. Nie sposób bowiem pominąć ilości doświadczeń życiowych i długości życia. Im jego długość jest większa, tym zdobywamy więcej doświadczeń. Niektórzy z nas zapytają: a po co mi więcej doświadczeń? Czy nie wystarczy po prostu żyć? I tu robi się coraz trudniej, bowiem nie sposób żyć, nie doświadczając, nawet gdy nie będziemy nic robić.
Życie to bowiem doświadczanie.
Przyjrzyjmy się więc, co to znaczy doświadczenia i po co nam one w życiu? Czy jeśli przeżyliśmy już 60 lat, a może i więcej, czy stale potrzebujemy na coś zwracać uwagę, robić coś lub pracować, jakby nie starczyło lat naszych dotychczasowych obowiązków? A czy naprawdę wykorzystaliśmy nasze dary, talenty, umiejętności i zrealizowaliśmy w pełni siebie? A może wprost przeciwnie, właśnie wtedy możemy naprawdę dać coś z siebie innym, nie tylko najbliższym? A może ten właśnie wiek jest najbardziej odpowiedni do tego, aby właśnie to, czego nie udało się nam zrealizować w życiu do tej pory, moglibyśmy wyrazić właśnie TERAZ? Czy czujemy się obecnie spełnieni, a może jeszcze „coś nam w duszy gra?” Czy dokonaliśmy już podsumowań, syntezy, aby powiedzieć: „moje życie było warte przeżycia. Czuję się spełniona/y?”
Lubię posługiwać się obrazami,
a więc także tutaj przywołam przyrodę, aby wyjaśnić pewne kwestie dotyczące życiowych doświadczeń i spełnienia w życiu. W każdym roku, jako indywidualne jednostki jesteśmy świadkami procesu odnowy życia. Nasze oczy cieszy bujny rozwój roślin i drzew, pojawiających się na nich liści, a w kolejnych tygodniach – kwiatów, przyciągających wzrok wspaniałymi kolorami.
Kilka miesięcy później przychodzi czas zbiorów,
a potem zamierania tego, co zbędne. Wszelkie procesy przenoszą się do wewnątrz, aby przeczekać do kolejnego wzrastania i odnowy w następnym roku.
W ten sposób przyroda daje nam przykłady, ze także życie człowieka ma swoje naturalne cykle, którym podlega.
Właśnie w życiu pojedynczej osoby – Ciebie - pojawiają się również różne okresy, począwszy od urodzenia, rozwoju, zakwitania i wydawania owoców. Są przez to bliskie cyklom przyrody, gdyż nie dotyczą siebie i czerpania z tego jedynie osobistych profitów. Wyróżnić więc można dzieciństwo, wiek nastoletni, jak też wiek dojrzały. W tym ostatnim możesz zauważyć, że nie jest on jednolity, a raczej wiąże się z pewnymi priorytetami wzrastania.
W pierwszym etapie bierze górę myślenie, gdyż odpowiada ono za zdobywanie wykształcenia, a następnie wykonywanie konkretnej pracy.
W drugim okresie, mimo, że praca ma nadal zasadnicze znaczenie, jednak na czołowe miejsce wyłania się rozwój emocjonalny, związany z budowaniem domu i zakładaniem rodziny.
Trzeci etap – obejmuje mniej więcej okres 50-60 lat i dalej. Zaczyna dochodzić do głosu sens i znaczenie życia, poczucie samospełnienia się w nim i bycie ważnym w życiu innych. Ta sfera duchowego znaczenia będzie odtąd Twoją siłą przewodnią, o ile dopuścisz ją do głosu. Tym samym pozwolisz na zaistnienie siebie, a więc także „pracy (aktywności) życia” i „wołania duszy”.
Każdy człowiek potrzebuje uznania i spełnienia.
Nie może się ono dokonać, jeśli nie znajdzie własnej drogi i nie dedykuje swojego życia realizowaniu tego, co z niego woła o uwagę. Zadaniem człowieka jest wydobywanie tego „wołania” z siebie każdego dnia i zasmakowywanie się w tej drodze. Jest to bowiem znajdowanie w sobie pasji i podążanie za nią. Każdy dzień jest od tego momentu wyzwaniem. Potrzebuje bowiem dokonywania wyborów – siebie i realizowania pasji. Inaczej człowiek poddaje się presji otoczenia i wykonuje niekochaną pracę, której nie znosi.
Ten właśnie okres „znaczy” kolejny etap naszego życia, jego sens i spełnienie siebie.
Jeśli Cię to zainteresuje, napiszę więcej w kolejnym artykule.
Ewa Danuta Białek
/czytelniczka portalu www.60plus.pl/
ewa.bialek@psychosynteza.pl