Nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.
Zobacz politykę prywatności
Ciekawe oferty i ułatwienia
PLUSY PO SZEŚĆDZIESIĄTCE
AAA

Reklama / Ogłoszenie
Bretania – kraina inna niż wszystko. Turystyczna perełka Francji.
AP, Wojażer, 2022-06-11
Warto planować podróże, warto o nich marzyć. Może na 2012 rok?  Nie ma we Francji drugiego takiego regionu. Tak nie francuskiego, tak odrębnego, tak różnorodnego i historycznie bogatego. Z wyjątkową przyrodą, wzburzonym morzem, wiatrem i zmienną pogodą.
Jeśli chcielibyśmy zdefiniować inność w wydaniu francuskim to Bretania spełnia niemal wszystkie warunki. Do Francji na stałe przyłączona została dopiero w 1532 roku.
Inna historia, inna muzyka, inni święci, inne tradycje, folklor, język …


To tu znajdziemy aleje menhirów sprzed 3, 4 tysięcy lat p.n.e. tumulusy, dolmeny i inne najstarsze oznaki życia człowieka na ziemi.
To tu są największe pływy morskie w Europie, ostrygi, owoce morza, najlepsze naleśniki, cydr.

Pominę osławione Mont St. Michel czy St. Malo, bo o tych miejscach na ogół słyszał każdy, wybiorę inne które nas zachwyciły w tej podróży i na pewno zasługują na uwagę.
Od lat jesteśmy zdecydowanymi fanami tego regionu. W tym roku grupa Akademii Podróży Wojażer po raz drugi przemierzała Bretanię krok po kroku.
Dajemy sobie na to tydzień, zdecydowanie za mało, ale wystarczająco, żeby wrócić w zachwycie. To jest teren dla turystów koneserów, otwartych na nowe doświadczenia, wykształconych i świadomych. I na szczęście tzw. masowa turystyka tu nie dotarła i miejmy nadzieję, że nigdy nie dotrze.
Wybieramy punkty najbardziej charakterystyczne np. kraina fajansów w Quimper, gdzie fajans jest sztuką i pasją od 3 wieków. Obecna manufaktura należy do rodziny Henriot i można ją zwiedzać obserwując wszystkie etapy powstawania tych wyrobów, w tym również ręczne dekoracje naczyń co sprawia, że fajans nabiera artystycznego wymiaru i powstają prawdziwe cacuszka. W sąsiednim muzeum takie właśnie arcydzieła można oglądać.  
Zespoły parafialne, kolejny punkt obowiązkowy w Bretanii. O co tu chodzi pytają turyści i na czy polega ich wyjątkowość ? To unikalny wyraz sztuki bretońskiej – odpowiadam. Pochodzą głównie z XVI wieku, a w ich skład wchodzą eleganckie bramy tryumfalne, kalwarie przedstawiające wydarzenia z męki pańskiej, lokalne legendy z nieprawdopodobną ilością postaci 100, 150, 200 … Na terenie przykościelnym znajdują się także kaplice cmentarne, a same kościoły są bogato wyposażone. To niesamowite, żeby w małych wioskach i to często położonych blisko siebie, Saint-Thegonec, Guimiliau, Lampaul-Guimiliau znajdowały się takie cacuszka.
Cap Frehel to jeden z najbardziej malowniczych półwyspów, a jest takich znacznie więcej. Traktujemy ten jako przykład o tyle spektakularny, że znajduje się na nim jedna z najpotężniejszych latarni morskich Francji z 1950 roku, a latarnie morskie to przecież nieodłączny element bretońskiego krajobrazu. W pobliżu jest rezerwat ptaków i Fort La Latte, przykład średniowiecznej fortecy z XIV wieku na skalistym zboczu. Na końcu półwyspu są wysokie klify, przestrzeń, która poruszy każdego z bezmiarem morza, które daje  zwyczajne poczucie wolności …

Inny z przylądków, konieczny punkt w turystycznych programach Bretanii, to jedno z najpiękniejszych miejsc Francji, najbardziej na zachód wysunięte czyli Pointe du Raz. Za nim już tylko ocean, którego potężne fale rozbiją się o skały. W oddali widać tajemniczą wysepkę Sein, Zatokę Umarłych…, a mrocznych legend z krążącym tu i tam kościotrupem Anclou, jest całe mnóstwo.

Mamy szczęście, jest słońce, świetna widoczność i prawie żadnej fali, tak spokojnie…, ale to tylko pozór, wystarczy chwila i wszystko się zmienia.

Każdy odcinek wybrzeża ma swoją nazwę, byliśmy już na Szmaragdowym, bardzo modnym w ostatnich latach, choć wszystkie rezydencje są dyskretnie ukryte i nie zakłócają dominującej przyrody i tradycyjnego zagospodarowania przestrzeni. Teraz czas na Wybrzeże Różowego Granitu o nietypowej barwie i ciekawych kształtach skał. Jest odpływ, morze gdzieś w oddali, a na piaszczystych połaciach wielkie, dziwne kamienie, krajobraz można rzecz księżycowy. I znów cicho spokojnie, a mamy lipiec. Robię zdjęcie i wysyłam z notatką, uwierzycie, że są takie plaże w środku lata w Europie? Pojawiają się natychmiastowe komentarze - wow!!!
Osobiście bardzo lubię Concarneau z portem rybackim, w którym odbywa się największy przeładunek tuńczyków w Europie. Obserwacja kutrów to jedno, ale uwagę przykuwa maleńka wysepka Ville Close otoczona XIV wiecznym murem obronnym przebudowanym później przez słynnego Vauban’a. Jest to niewielka przestrzeń w bretońskim stylu, sklepiki, pamiątki restauracje wszystko bardzo turystyczne, ale bez przesady. Dominują port, przypływy i odpływy morza.

Dla miłośników sztuki obowiązkowy przystanek jest w Pont Aven, gdzie narodził się symbolizm. To tu pojawił się w 1886 roku Paul Gaugin i wraz z grupą innych malarzy stworzył słynną szkolę malarską, która zainicjowała sztukę współczesną. Trudno się dziwić, że artyści lubili to miejsce. Dziś w tym urokliwym miejscu znajduje się muzeum im poświęcone.
Zatoka Morbihan  nazywana jest małym cudem lub małym morzem. Na szerokości 20 kilometrów znajduje się 60 wysepek, z czego 40 jest prywatnych. Piękne krajobrazy sprzyjają rejsom spacerowym, z czego też korzystamy. Postój na największej wysepce aux Moines o długości 7 km i szerokości 3 km to uroczy spacer wśród białych rybackich domów z obowiązkowymi hortensjami w ogródkach.
No i prawdziwa wisienka na torcie – malutkie Locronan, niegdyś bogaty ośrodek produkcji płótna na żagle, dziś jest miasteczkiem jak z bombonierki. Renesansowe, granitowe domy są podstawą  krajobrazu, a dominujący na rynku kościół pod wezwaniem Saint Ronan’a z XV wieku, robi wrażenie. Żal tylko, że nie udało się „załapać” na odpust i procesję należącą do najbardziej malowniczych w całej Bretanii. No cóż, będzie okazja do powrotu…

Na zakończenie w Rennes spotykamy się z Alicją Bachmińską na stałe związaną z Domem Bretanii. Uzupełnia nam wiadomości, odpowiada na pytania i bardzo osobiście pokazuje swoje miasto.
Chciało by się rzec, ach ta Bretania, kto jeszcze nie był musi to przeżyć. Zapraszamy znów w nowym roku.


Tekst i zdjęcia: Hanna Janicka, AP Wojażer


Te informacje pochodzą z Akademii Podróży Wojażer, która prowadziła program pt. "Bretania z odrobiną Normandii". 
Inny program francuski to "Prowansja-zapach lawendy".
Może uda się powrócić do takich pięknych miejsc w 2021 roku, mając nadzieję, że będzie już po pandemii?
Akademia Podróży Wojażer www.akademiawojazer.pl  preferuje tzw. slow travel, czyli wycieczki dostosowane głównie do zainteresowań i tempa osób 50+ i 60+. 

PODRÓŻE I WYPOCZYNEK
O nas
Kontakt
Zgłoś ofertę
Regulamin portalu
Regulamin ofert i informacji
Regulamin reklam
Pytania i odpowiedzi
Cennik
60plus - demografia i rynek
© Copyright 60plus.pl