Cyberprzestępcy wymyślają coraz to bardziej zuchwałe metody wyłudzenia danych osobowych lub uzyskania dostępu do naszej karty kredytowej bądź oszczędności zdeponowanych w banku. Wiele z technik stosowanych przez oszustów jest wycelowanych w najstarsze osoby, ale jak wynika z badania Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego i Provident Polska seniorzy to grupa zachowująca największą czujność w sieci.
Aż 93 proc. konsumentów powyżej 65 r.ż. umie prawidłowo rozpoznać fałszywą wiadomość e-mail. To najwyższy wynik spośród wszystkich grup wiekowych. Seniorów warto pochwalić też za troskę o bezpieczeństwo swoich komputerów – co 2. osoba z tej grupy przynajmniej raz w miesiącu sprawdza urządzenie pod kątem zainstalowanego na nim złośliwego oprogramowania.
W czasie pandemii przestępcy przenieśli się z realnego świata do tego wirtualnego. Hakerzy za cel
obrali sobie seniorów, ale ta grupa konsumentów wydaje się bardzo świadoma i ostrożna. Osoby
starsze dość dobrze oceniają swoje zdolności cyfrowe w zakresie identyfikowania fałszywych
wiadomości e-mail, które mogą zwierać wirusy lub linki do niebezpiecznych stron internetowych.
Ponad dwie trzecie badanych seniorów (67 proc.) przyznało, że potrafiłoby rozróżnić wiadomość z
fałszywą ofertą inwestycyjną od oferty autentycznej. Lepiej swoje zdolności w tym zakresie oceniają
tylko Millenialsi, czyli osoby w wieku 25-34 lata. W tej grupie wskaźnik deklaracji wyniósł 73 procent.
Z kolei największą trudność w odróżnianiu podejrzanych wiadomości mają osoby w wieku 45-54 lata –
tylko co 2. osoba w tym wieku przyznaje, że wie, jak identyfikować tego typu e-maile.
Najmniej czujne są osoby młode
Deklaracje seniorów znajdują odzwierciedlenie w faktach. W praktycznym teście przeprowadzonym
przez FRRF i Provident Polska to właśnie grupa najstarszych badanych wypadła najlepiej. Aż 93 proc.
respondentów powyżej 65. roku życia prawidłowo wskazała, że prezentowana wiadomość e-mail jest
fałszywa. Najmniej czujni okazali się natomiast najmłodsi badani. Wśród osób w wieku 18-24 lata tylko
70 proc. ankietowanych prawidłowo oceniło rodzaj wiadomości, co oznacza, że aż 3 na 10 młodych
osób zaufałoby podejrzanej ofercie.
„Młode osoby bardzo dobrze odnajdują się w wirtualnym świecie, traktują internet jako swoje
naturalne środowisko, ale z drugiej strony stają się przez to mniej wyczulone na różnego rodzaju
cyberataki, a dodatkowo często nie mają świadomości, jakie zachowanie w sieci może być dla nich
niebezpieczne i czym ono grozi. Jest to o tyle niepokojące, że młodzi spędzają w sieci mnóstwo czasu,
przez co ryzyko, że padną ofiarą hakera jest znacznie wyższe niż w innych grupach wiekowych” –
komentuje Agnieszka Wachnicka, prezes Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego.
Duża spostrzegawczość i czujność wśród najstarszych konsumentów może wynikać z faktu, że spośród wszystkich grup wiekowych to właśnie seniorzy najczęściej przyznają się, że już co najmniej raz padli ofiarą finansowego oszustwa internetowego. Już 13 proc. osób z tej grupy ma za sobą przykre doświadczenia w tej kwestii, podczas gdy w grupie 20- i 30-latków wskaźnik ten wynosi dwa razy mniej (około 6-7 proc.). Niepokojący jest też fakt, że już co 5. osoba niezależnie od wieku ma w swoim
otoczeniu osobę, która dała się zwieść cyberprzestępcom lub sama tego doświadczyła.
Sprawdzamy bezpieczeństwo komputerów, zapominamy o telefonach komórkowych
Pochwała seniorom należy się także za to, jak dużą wagę przywiązują do bezpieczeństwa swoich
urządzeń elektronicznych. Aż 80 proc. starszych konsumentów przyznaje, że sprawdza, czy ich
komputer nie jest zainfekowany, a co druga osoba sprawdza to regularnie – przynajmniej raz w
miesiącu. Seniorzy w tej kwestii znacznie wyprzedzają młodsze od siebie osoby. Dla przykładu, w grupie
najmłodszych badanych (18-24 lata) do tego typu zachowań przyznaje się tylko jedna czwarta osób, a
więc aż o połowę mniej. Niewiele lepiej sytuacja wygląda u 40- i 50-latków, gdzie nieco ponad jedna
trzecia respondentów co najmniej raz na cztery tygodnie sprawdza bezpieczeństwo swojego
komputera.
Niepokojący jest jednak fakt, że nieco mniej ostrożni konsumenci są w kwestii bezpieczeństwa swoich
telefonów komórkowych. O ile w przypadku komputerów około 20 proc. ankietowanych przyznaje się
do bagatelizowania regularnego skanowania urządzenia w celu wykrycia złośliwych aplikacji, o tyle w
przypadku smartfonów wskaźnik ten wynosi już 30 procent. W praktyce oznacza to, że niemal 1 na 3
osoby nigdy do tej pory nie sprawdziła, czy użytkowany przez nich telefon jest bezpieczny i czy nie ma
na nim zainstalowanych hackerskich aplikacji, mogących posłużyć oszustom do kradzieży danych
wrażliwych.
„Telefon komórkowy to źródło cennych danych, których wyciek może posłużyć oszustom do włamania
się do naszego konta w banku czy zaciągnięcia kredytu na nasze nazwisko, dlatego podobnie jak
komputer należy wyposażyć go w program antywirusowy i regularnie skanować. Powszechną, choć
niekoniecznie bezpieczną praktyką, jest korzystanie z publicznych sieci wi-fi. Łącząc się z otwartą,
dostępną dla wszystkich siecią, unikajmy ściągania jakichkolwiek aplikacji, logowania się do
bankowości elektronicznej czy poczty e-mail” – radzi Marcin Daszkiewicz, Kierownik ds. Defraudacji w
Kanałach Zdalnych w Provident Polska. „Ważne jest również aby nie instalować oprogramowania z
nieznanych źródeł i posiadać ograniczane zaufanie również do aplikacji, które są pobierane z oficjalnych
sklepów. Z przeszłości znamy programy takie jak „latarka”, które okazywały się aplikacjami
wykradającymi dane. Pamiętajmy również o aktualizowaniu systemu operacyjnego telefonu i nigdy nie
otwierajmy na naszych urządzeniach linków otrzymywanych drogą e-mail lub SMS jeżeli nie mamy
100% pewności kto jest ich nadawcą” – dodaje Marcin Daszkiewicz.
Największą świadomość, czym może grozić zaniechanie regularnego sprawdzania bezpieczeństwa swojego telefonu mają osoby w wieku 35-44 lata oraz najstarsi. Ci ostatni, zaraz po grupie 30- i 40-latków, w największym stopniu przyznają się do regularnego skanowania swoich komórek – 40 proc. ankietowanych seniorów.
Fundacja Rozwoju Rynku Finansowego