Czy palisz? Jeśli tak, to ile razy w życiu chciała(e)ś rzucić ten nałóg? A jeśli nie, to czy znasz palaczy? Czy wiesz ile kosztuje ich zmaganie się z tym nałogiem? A może oni chcą w końcu skutecznie rzucić palenie? Pomóż im!
Poniżej prezentujemy autorską metodę wyzwolenia się z nałogu palenia nikotyny, opartą na długiej drodze osobistych doświadczeń jej autora. To bardziej historia walki człowieka z uzależnieniem, w którym tkwił przez 30 lat. Pełna wyzwań, kryzysów, upadków i powstań. I co najważniejsze - historia kończy się happy endem! Zachęcamy do zastosowania tej metody przez Ciebie lub Twoich bliskich czy znajomych!
Za uzależnienie od nikotyny trzeba się zabrać profesjonalnie.
Poniżej kilka podstawowych rad jak się za to zabrać z wielką szansą na sukces.
Jeśli jesteś okazyjnym palaczem lub palaczką po prostu przestań się truć, albo traktuj tę używkę jak stary Indianin - raz w tygodniu i od święta. Jeśli tak możesz, to jesteś szczęściarzem i nie masz problemu nikotynowego.
Jeśli jesteś nikotynistą, czyli palaczem silnie uzależnionym, to musisz przez pewien okres systematycznie redukować dawkę potrzebnej Ci do funkcjonowania nikotyny, aż dojdziesz do zera i nie będziesz odczuwać podenerwowania czy fizycznego „głodu”. Proste? Wcale nie.
Firmy farmaceutyczne wprowadziły na rynek kilka specyfików, które w tym procesie rzeczywiście pomagają. To nie tak, że namawiam do nakręcania im kasy, po prostu niektóre środki farmaceutyczne mnie wspomogły w tej walce. Preparaty nikotynowe trzeba brać zgodnie z instrukcją i schodkowo, przez konkretne okresy należy zmniejszać dawkę! To najłatwiejszy i w miarę bezbolesny, choć kosztowny, proces. Warto jednak zainwestować, bo zwrot będzie duży i w pieniądzu, i w samopoczuciu.
Plastry nie działają? Wypróbuj kolejnym razem aerozol, pastylki lub gumy do żucia. Pamiętaj: zawsze zgodnie z ulotką zmniejszaj dawkę. Na każdym etapie wystąpi efekt odstawienia, ale za każdym razem będzie on słabszy. Na koniec zastąp najsłabsze nikotynowe pastylki lub gumy podobnym produktem owocowym lub miętowym! Ja na przykład najsłabsze gumy kroiłem nożem na pół, dodając tym samym kolejny etap redukcji ilości nikotyny we krwi, a po kilku tygodniach zastąpiłem je zwykłymi gumami do żucia, by wreszcie po trzydziestu latach z tym śmierdzącym nałogiem zerwać! Nie palę już od ponad dziewięciu lat i się zastanawiam: jak ja w ogóle mogłem kiedykolwiek palić papierosy?
Uwaga! E-papieros nie jest rozwiązaniem! To wręcz eskalacja problemu i gwarancja chorób serca i układu krążenia, choć wydaje ci się, że „oszczędzasz” płuca. Już nic cię nie chroni przed przedawkowaniem nikotyny - wdychasz truciznę na okrągło i bezwiednie zwiększasz uzależnienie.
Na rzucanie tego paskudnego nałogu wybierz dobry moment - najbliższy weekend, święta lub wakacje. Powiedz wszystkim dookoła, że rzuciłeś! Wtedy palacze nie będą cię częstować a niepalący powinni wspierać i pomagać. Przekonasz jak wielu jest w twoim otoczeniu ludzi przychylnych tej decyzji. Przy okazji będzie ci też trudniej wrócić do nałogu, bo tylu kibiców byś rozczarował. To jest ekstra motywacja.
Jak wytrwać?
To najtrudniejszy etap i nawet po kilku latach może pojawić się pokusa. Pokusa bardzo zgubna, bo ten „jeden jedyny” uruchamia lawinę. Alkoholik lub narkoman nie dość, że otrzymuje wsparcie od rodziny i znajomych, to do tego najczęściej zmienia towarzystwo, sytuacje a nawet całe swoje życie, aby wyjść z nałogu. Palacz jest ze swoim problemem sam, bo wszyscy uważają, że to głupota, paskudny zwyczaj a nie nałóg. Do tego w życiu palacza nie zmienia się nic, a wokół cała masa pokus: tankujesz a na stacji czeka cała paleta „twoich ulubionych”, to samo nad kasą w spożywczaku, kiedy rano kupujesz bułki. Towarzystwo? Bez zmian! Wszyscy spokojnie wychodzą na papierosa a ty zostajesz (ja wychodziłem z nimi i żułem swoje gumy!), sytuacje będą wciąż te same: czekanie na przystanku, kawka u znajomych, przerwa w stresującej naradzie i „ten moment” po obiedzie… Wszystko zostanie po staremu a tylko ty się zmienisz. I to jest początkowo najtrudniejsze, tym bardziej, że na nagrody „za niepalenie” trzeba jeszcze czekać.
Można sobie z tym jednak poradzić:
1. Kiedy postanawiasz rzucić nałóg masz ku temu poważne powody. To silne argumenty za niepaleniem i za wytrwaniem. Zapisz je wszystkie odręcznie na kartce. Kartkę włóż do szuflady. Kiedy po kilku miesiącach niepalenia twój mózg zacznie cię oszukiwać i (jak to ma w swojej właściwości), malować przeszłość na różowo, kiedy zaczniesz wspominać, jakie życie było fajne kiedy paliłeś, np. kawa była smaczniejsza, praca łatwiejsza, problemy się same rozwiązywały itp., wtedy wyjmij kartkę z szuflady, tam jest własnoręcznie spisana prawda - jak było.
2.
Przyjdą momenty, kiedy po prostu poczujesz, że musisz sięgnąć po papierosa! Jeśli nie możesz natychmiast zacząć treningu lub wskoczyć pod prysznic, to
- weź kilka głębokich oddechów i kilka krótkich, wykonaj kilka serii,
- rozmasuj sobie płatki uszu, znajdź punkty rozluźniające napięcie (szerokość czterech złożonych palców na głowie od czubka w stronę czoła lub podobna odległość pod kolanami)
- napij się zimnej wody i pomyśl „wieczorkiem lub jutro rano sobie zapalę”, ale NIE TERAZ. Może za godzinę, ale nie w tej chwili! „Wieczorkiem lub jutro rano” atak przeminie, a gdyby akurat nawrócił odłóż moment powrotu do nałogu na inny czas np. zapalę sobie może w sobotę itp. – „zaparkuj” powrót do nałogu na inny moment. Pocieszaj się po prostu, że jeszcze kiedyś sobie zapalisz, ale nie teraz. Tym sposobem to piekielnie trudne postanowienie nie obowiązuje cię „jakoby” do końca życia i poczujesz luz i siłę w walce (bo będziesz jej potrzebował już „tylko” na kilka dni). W tę sobotę pomyśl z kolei, że szkoda zmarnować tyle wysiłku i jeszcze kolejny okres warto wytrwać. Tak będziesz posuwać się dalej i dalej w zdobywaniu wolności aż w końcu nie będziesz chciał jej utracić.
3. Jeśli moment nawrotowy przychodzi w korzystnym okresie - czasu wolnego (niestety najczęściej przychodzi w okresie niekorzystnym) po prostu idź na spacer, pobiegaj, poćwicz, zrób cokolwiek, aby się lekko spocić. Gwarantuję, że po 15 minutach ćwiczeń ochoty na papierosa już nie będzie. Dla odmiany lub zamiast lekkiej rozgrzewki możesz wejść pod prysznic i zmienić kilka razy temperaturę wody testując jak bardzo zimną i jak bardzo ciepłą wytrzymasz. Zakończ na zimnej i rozgrzej ciało, nacierając się porządnie ręcznikiem.
4.
Idealnie byłoby:- zrobić ćwiczenia na powietrzu, bieganie, rower, marsz, siłownia w parku (jeśli pada deszcz rób brzuszki i pompki w domu lub... tańcz!)
- po nich wziąć wyżej opisany, orzeźwiający prysznic.
W sumie potrwa to około 30 minut, a będziesz miał poczucie, że zrobiłeś całkiem dużo dla siebie, w zasadzie bez żadnych kosztów.
Naczelna zasada jest prosta; codziennie musisz wykonywać jakikolwiek ruch na tyle intensywnie, aby się lekko spocić.
5.
Efekt przybrania na wadze jest dla wielu nieunikniony (niektórzy jednak chudną) i należy zrobić dwie rzeczy.
Po pierwsze: unikać słodyczy i zastąpić je owocami i surowymi jarzynami (marchewka, kalarepa pokrojone jak do dipów). Pomagają też podsuszone pasemka żółtego sera, bakalie, żurawina – niestety też tuczą dlatego trzeba stosować z umiarem. W sytuacjach poza domem warto pić drobnymi łyczkami schłodzoną wodę. Najlepiej, jeszcze przed rzuceniem palenia, zacząć cały proces od zmiany diety na lżejszą, żeby nie walczyć na dwóch frontach.
Po drugie: pogódź się z góry z faktem, że przybędzie ci ekstra kilogram lub dwa – będziesz miał wreszcie „długi oddech”, żeby taką lekką nadwagę zwalczyć i sprawi ci to prawdziwą przyjemność.
6. Ciesz się z odzyskania węchu i smaku i rób sobie drobne przyjemności. Niektórzy odkładają codziennie tę kwotę, którą wydawali na papierosy do specjalnej puszki. Zdziwisz się ile tego będzie po kilku tygodniach.
Mimo niepowodzeń trzeba próbować po raz kolejny i kolejny. Dlaczego?
- Nawet najkrótszy okres niepalenia jest cenny, bo daje odpoczynek sercu, układowi krążenia i płucom.
- Kiedy się złamiesz i sięgniesz znów po papierosa, wiesz co i dlaczego cię odwiodło od twojego własnego, „mocnego” postanowienia. Zdobywasz doświadczenie, które ci się przyda przy kolejnym razie. Bo ile razy się nabierzesz na to samo? Że będziesz palić słabsze, że będziesz palić mniej, że „palisz, bo lubisz”, że masz stresujące życie i „taką pracę”, że zapalisz tylko „teraz, w tej sytuacji” a potem znów przestaniesz. Przy którymś kolejnym razie argumenty ci się skończą i będziesz gotów rzucić ten paskudny nałóg na zawsze.
- Wypróbowujesz kolejne metody i środki, które pomagają ci najbardziej komfortowo przetrwać pierwszy okres odstawienia i potem wytrwać. W końcu znajdujesz metodę optymalną dla siły twojego uzależnienia.
Powodzenia!
Robert Gruszczyński
Redakcja portalu www.60plus.pl dziękuje autorowi za podzielenie się autorską metodą, a raczej zbiorem działań, które powinny doprowadzić do zwycięskiej walki z nałogiem palenia. Stosowanie jej dostępne jest dla każdego.
Jak się komuś uda i będzie chciał się tym podzielić, prosimy o informację na adres mailowy: kontakt@60plus.pl.
Promowanie metody lub jej powielanie w mediach drukowanych lub elektronicznych, dozwolone po uzyskaniu potwierdzenia ze strony naszego portalu lub autora.