Architekci marzeń – Karolina Młynarczyk. Recenzja
„Architekci marzeń” Karoliny Młynarczyk to książka nie tylko o pogoni za karierą, która odbija się czkawką, ale też o zmianie priorytetów, co zawsze wychodzi na dobre.
Lubię, gdy książki obyczajowe nie są tylko bawidełkiem, ale coś dają, przypominają o czymś ważnym. I tak jest właśnie w przypadku „Architektów marzeń”. W tej pozornie lekkiej opowieści autorka przemyca niby oczywiste prawdy, ale jak się przekonamy łatwo o nich zapomnieć nie tylko w ferworze pracy ponad normę, ale też w jakimś szalonym pędzie po lepszy stan, który w efekcie może skończyć się bolesnym upadkiem.
Wiktor jest niedocenianym pracownikiem biura projektowego. A za szefa ma mało zdolnego Ryszarda, który do celu idzie po trupach. Jego brak umiejętności maskuje żona. W tym gronie jest jeszcze przyjaciółka Wiktora Majolika i jej narzeczony Tymek. O ile dziewczyna to klasyczna dusza artystyczna z głową na karku, o tyle jej luby to niedojrzały leń. Przekonuje się o tym zarówno kobieta, jak i Wiktor, z którym Tymek bierze udział w ważnym konkursie.
Każdej z tych postaci Karolina Młynarczyk dała sporo miejsca w fabule, dzięki czemu można sobie wyrobić zdanie o każdej z osobna. Można przyklaskiwać ich decyzjom lub nie. Jedynym wątkiem, który według mnie jest zbyt naciągany jest historia Niny, żony Ryszarda. Spokojnie mogłoby go tutaj nie być. Wszystkich bohaterów autorka zmusza do konfrontacji z prozą życia, a czasem z mrzonkami, które za nią uchodziły. Każdy będzie musiał wziąć na barki skutki swoich nowych decyzji, a te wywracają wszystko do góry nogami.
Mimo że
akcja książki „Architekci marzeń” rozgrywa się w środowisku, w którym ludzie wypełnieni są artyzmem i potrzebą wyrażenia się, to nie da się ukryć, że można by ją umiejscowić w każdym innym, gdzie liczy się dążenie do kolejnego awansu i lepszych zysków. Bohaterów można traktować jako niechlubnych przedstawicieli swoich czasów a ich działania wielu czytelnikom mogą wydać się tożsame z ich własnymi lub z najbliższym otoczeniem. Dzięki temu historia ta jest uniwersalna, ale
Karolina Młynarczyk prowadzi ją nie ku zagładzie, ale ku dobremu. Tym optymistycznym akcentem pokazuje, że każdy moment w życiu jest dobry na zmiany. Trzeba tylko chcieć.
Karolina Młynarczyk, „Architekci marzeń”, Replika 2020