Zbrodnia piętro niżej - recenzja. Czy to komedia kryminalna czy...?
„Zbrodnia piętro niżej” Anny Kapczyńskiej, zapowiadała się na lekką komedię kryminalną. Jakże się myliłam! Ale oceńcie sami: W pięknej, zabytkowej kamienicy, na poznańskich Jeżycach, mieszkali sobie od lat ci sami lokatorzy. Większość z nich to emerytowani nauczyciele, była też Starsza Pani Anna, właścicielka budynku oraz dwaj młodzi mężczyźni ze swoimi partnerkami. Wszyscy byli dla siebie niezwykle mili, zawsze służyli pomocą sąsiadom, żyli jak jedna wielka rodzina znająca się od pokoleń, a jednak atmosfera tego miejsca była dziwnie „gęsta”.
Wszystko wydawało się być na swoim miejscu, życie płynęło swoim torem, aż pewnego dnia w jednym z mieszkań znaleziono zabitą lokatorkę - sławną artystkę.
Policja prowadziła nieśpieszne śledztwo, aż partnerka jednego z młodszych mieszkańców, postanowiła zabłysnąć jako dziennikarka śledcza i doprowadzić do rozwiązania kryminalnej zagadki. Gdyby tylko wiedziała co ją czeka… Okazało się, że mili i niezwykle uprzejmi lokatorzy kryją przerażające tajemnice. A każdego, kto będzie próbował odkryć ich brudne grzeszki, uciszą, by nic nie wyszło na jaw…
Bardzo podobał mi się pomysł na tę historię. Czytając miałam wrażenie, że podobnie jak główna bohaterka, coraz głębiej zapadam się w lepką i gęstniejącą z każdą chwilą atmosferę, panującą w kamienicy na ul. Słowackiego. Chwilami miałam wrażenie, że sama jestem manipulowana i oszukiwana, aby za wszelką cenę nie poznać prawdy o tajemnicy łączącej od wielu lat wszystkich lokatorów. Naprawdę, „Zbrodnia piętro niżej” to świetna rozrywka i odkrywanie prawdy o tym, że nie wolno nikogo i niczego oceniać po pozorach.
„Zbrodnia piętro niżej”, Anna Kapczyńska
@ola_lifestyle