Część 1 – dla tych co się boją innych/obcych:
Rozumiem osoby, które po prostu boją się czegoś, czego nie znają. To naturalne. A zwłaszcza gdy czyta się i ogląda w swoich bańkach medialnych przekazy o innych obcych ludziach, z obcych krajów, którzy … gwałcą, napadają, rabują, no i chcą po prostu zniszczyć nasz kraj, naszą kulturę i religię. Takie lęki wywołują zwykle stres, nerwice i agresję w stosunku do innych, a w rezultacie poczucie konieczności walki o to, w co wierzymy. W szczególności u osób, które mają niewielkie doświadczenia współprzebywania z ludźmi o innej nacji, kulturze, kolorze skóry, wyznaniu. Ludźmi lękającymi się łatwiej jest manipulować, takie osoby chętniej też otaczają się podobnymi do siebie, a także z większą dawką adrenaliny mogą bronić się przed wspólnymi wrogami, wszak w imię wyższych racji. I to w dobrej wierze.
Pytanie – czy lub na ile poczucie zagrożenia nas, naszego kraju, naszej kultury czy religii przez tych obcych jest realne, a może przesadzone, a może po prostu ktoś nami manipuluje?
Parę faktów i komentarzy:
1. Czy komuś zależy na wpuszczaniu do Polski uchodźców?
- Nie. Zarówno obecna koalicja, jak i poprzednio PIS, nie mogą sobie pozwolić na niekontrolowany napływ uchodźców i to jest oczywiste! W Polsce obecnie nie ma sił politycznych, skłonnych do przyjmowania uchodźców. Jeśli takie ruchy są, to marginalne i społecznie nieistotne.
- W czasach PIS, mimo zbudowania bariery na wschodniej granicy, wpuszczono nielegalnie i półlegalnie tysiące emigrantów. Spora część z tych wpuszczonych emigrantów w ciągu ostatnich lat jechała dalej na Zachód. W ostatnim półtora roku te liczby są znacząco mniejsze.
- To oczywiste, że te inne kraje mają prawo część z nich odsyłać do nas, jako kraju pierwszego przekroczenia granicy UE. Podobnie jak my mamy prawo odsyłać tych, co przybyli do nas nielegalnie np. poprzez Słowację, Czechy czy Litwę. Obecne władze zabiegają, by te przekazywanie do Polski było w jak najmniejszym stopniu realizowane, czy wręcz by te przepisy UE ograniczać, gdyż mamy sporo migrantów z Ukrainy, ale legalnie i dyplomatycznie. Nagonka niektórych mediów o złych Niemcach, którzy zalewają nas uchodźcami i to przy aprobacie "wrednego Tuska, wszak też Niemca", po prostu nie znajduje odbicia w faktach. A do tego kreuje nienawiść do innych, tu akurat nie tylko do obcych uchodźców ale i do przeciwników politycznych i obywateli Niemiec.
- Poprzednia władza, która zgodziła się na wiele przepisów UE w tym na tzw. pakt migracyjny, głośno przeciwko temu protestuje. Obecny rząd czyni podobnie, obiecując, że nie zgodzi się na wejście w życie tych regulacji. A ma tu wiele argumentów, w tym zdolności negocjacyjne. Zobaczymy, jak to wyjdzie, ale nie ma paniki, nie grożą nam wielotysięczne obozy migrantów z Afryki i Azji.
2. Centra Integracji Cudzoziemców – co to naprawdę jest?
- Za rządów PIS postanowiono utworzyć 49 takich centrów, w każdym województwie po jednym. Tylko po jednym i to pilotażowo. Uwaga – centra takie nie mają przyjmować uchodźców, nie są miejscami noclegowymi, nie mają form obozów uchodźczych! To mądra decyzja, gdyż rolą centrów jest Integracja legalnych obcokrajowców, w tym nauka języka polskiego, wsparcie interkulturowe, wsparcie prawne przy formalnościach, itp., czyli ułatwianie integracji społecznej tych, którzy decydują się na życie w Polsce, która może stać się ich czy ich dzieci ojczyzną.
- Podobne centra działają z powodzeniem w wielu krajach. W Niemczech np. korzystało z nich kilkaset tysięcy naszych rodaków, którzy wyjechali tam do pracy i się czasowo lub stale osiedlili. Mogli lub mogą korzystać z nauki języka, otrzymują wsparcie społeczne, prawne itd. Holandia, Francja, Włochy, tam tysiące Polaków, którzy zdecydowali się integrować w tych społecznościach, korzystali z podobnych centrów, tyle że dostępnych w każdym powiecie.
- Pod naciskiem opinii publicznej, także wśród licznych hejtów i półprawd, obecne władze w Polsce nie kwapią się do uruchamiania nawet tych pilotażowych centrów. Może jednak szkoda? Może to byłyby centra, gdzie pod kontrolą udałoby się integrować z tymi, których i tak potrzebujemy do pracy? A nieliczne działają już i nie powodują kłopotów społecznych.
3. Dlaczego ci ludzie uciekają do nas i czy to nasi bliźni?
- Nie jest naszą zasługą, że urodziliśmy się w tak fajnym kraju, w tym klimacie, w tej kulturze, w tym kręgu religijnym. Zmiany klimatyczne, przeludnienie i wojny na Południu powodują coraz bardziej masowe ruchy z biedy w kierunku bogactwa. Z terenów pozbawionych wody, żywności i pracy do miejsc gdzie tego jest w nadmiarze. Na woli lepszego życia albo życia w ogóle korzystają mafie i przemytnicy. Migracje będą się nasilały, dlatego trzeba je ograniczać ale i mądrze do nich podchodzić.
- Dla chrześcijanina nie powinno to być zaskoczeniem ale to Jezus przekazał nam w Ewangelii (Mt 25, 31-46): „Bo byłem głodny a daliście mi jeść, byłem spragniony a daliście mi pić, byłem przybyszem a przyjęliście mnie” i dalej: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię?” i odpowiedź: „Zaprawdę powiadam wam - Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Dobre w rachunku sumienia.
- Śp. ks. Jan Kaczkowski mawiał: „Chrześcijanin, katolik nie może nienawidzić innego człowieka. To jest sprzeczne z nauką Chrystusa. Można być przeciw czemuś ale nigdy przeciwko komuś”. To tak zamiast komentarza. Dla tych co bronią wiary przed obcymi.
4. Czy naprawdę ci obcy są źli i są przestępcami?
- Odwiedziłem mnóstwo krajów na 4 kontynentach, przebywałem wśród ludzi różnych ras, kultur i religii. I wiem, że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga. Czułem się zwykle bezpiecznie wśród nich. Jako inny spotkałem się z życzliwością, obserwowałem też różne czasem odmienne od naszych zachowania, zwyczaje. To ciekawe i pouczające. Wiem, że wszędzie ludzie są niezwykle podobni w uczuciach i relacjach, wszędzie są ludzie dobrzy i garstka tych gorzej postępujących. Tak jak u nas.
- Mój dziadek Stefan przybył z Poznania w 1945 do Szczecinka, na ziemie poniemieckie, jako de facto emigrant. Zwykle najpierw przyjeżdżali faceci, potem dopiero ściągali swoje rodziny. Zwykle tak było i tak jest do dziś wśród uchodźców, nic dziwnego.
- Przestępczość emigrantów uchodźczych w Niemczech czy w krajach skandynawskich jest znacząco mniejsza od przestępczości ludności rodzimej – takie są statystyki. Jednym z powodów może być lęk przed popełnianiem wykroczeń, mogących skutkować wydaleniem z kraju.
- Liczba emigrantów tzw. II pokolenia w krajach Zachodu jest większym problemem społecznym niż obecni uchodźcy. Ale nam nie grozi tak masowa migracja z krajów byłych kolonii, a do tego właśnie mamy skąd czerpać wiedzę, jak unikać błędów przy integracji. Nie jest prawdą, że za rok-dwa będziemy mieli tłumy emigrantów, tak jak we Francji czy Niemczech, które przed wieloma laty były celem dla milionów do "lepszego świata". Po prostu do nas tak obcy nie ciągną, nie jesteśmy tak bogatym krajem, a poza tym polityka migracyjna w całej Unii zmieniła się gruntownie w ostatnich latach.
- No i kluczowe – przez 8 lat rządów PIS w TVP codziennie pokazywano nam wydarte z kontekstu brutalne scenki na temat obcokrajowców, w tle niepokojąca muzyka i subiektywne komentarze. To oni, ci obcy, już są u naszych granic, zobaczcie jak gwałcą, demolują, palą, kradną, brońmy się, walczmy. Wielka manipulacja medialna, oddziałująca na emocje, wywołująca określone zachowania i postawy. Nie chcę nikogo przekonywać politycznie, bo każdy może mieć odmienne poglądy, ale warto wziąć pod uwagę, że tak mogło być i jakie zmiany to mogło wywołać w wielu z nas. A teraz w social mediach mamy tego ciąg dalszy, zwłaszcza gdy zamkniemy się w określonej bańce.
- Wiele badań potwierdza, że największy lęk przed obcokrajowcami odczuwają ludzie najrzadziej się z nimi realnie stykający. Osoby żyjące w społecznościach wielokulturowych, wykazują zdecydowanie mniejszy poziom obaw.
5. Dlaczego potrzebujemy obcokrajowców i mądrej integracji?
- W kolejnych 10-20 latach ubędzie nam ładnych kilka milionów Polaków, w szczególności tych w wieku pracowniczym. Któż będzie pracował na nasze emerytury?
- Już dzisiaj bez obcokrajowców wiele firm nie mogłoby funkcjonować. Nie tylko w branży spożywczej, mięsnej, budowlanej, remontowej, magazynowej, transportowej, opiekuńczej. A zasoby migrantów z Ukrainy są ograniczone. Czas by w sposób kontrolowany wpuszczać tych, którzy będą wspierać naszą gospodarkę.
- A ci, którzy będą u nas, powinni być mądrze integrowani. Powinni być też akceptowani społecznie. Jedność w różnorodności to recepta na stabilną i bogatą Polskę. Może więc ten pomysł PIS na Centra Integracji Emigrantów nie był taki zły i warto go rozwijać, tłumacząc czemu ma służyć i kontrolując jak to działa?
- Integracja może się nie udać, a odczuwalne braki na rynku pracy zubożą nasz kraj, gdy wśród znaczącej części społeczeństwa będzie się wzbudzać strach i nienawiść do innych. Skrajny scenariusz to zamknięcie i kontrola granic, wszystkich dla wszystkich. Co by to oznaczało i o ile lat byśmy się cywilizacyjnie cofnęli?

Część II - dla tych, którzy te lęki wykorzystują politycznie
Tu kilka myśli dotyczących politycznego wykorzystywania sytuacji związanych z migracjami. Polecałbym tych parę zdań tym, którzy wzbudzają lęki, strach i nienawiść do innych w celach uzyskania korzyści politycznych. Pewnie tego nie przeczytają, ale gdyby mogli, to to właśnie chciałbym im przekazać.
1. Przed każdymi wyborami od wielu już lat nagle pojawia się temat zagrożenia przed uchodźcami. Trochę jest jak z Yeti – nikt go nie widział ale wszyscy o nim mówią i straszą.
2. Poszukajmy wspólnego wroga, to nas jednoczy – to skuteczna strategia polityczna. Tu jednym z wrogów są tzw. uchodźcy. Gratuluję pomysłu.
3. Czy wzbudzanie lęków i nienawiści przez tzw. prawicę jest chrześcijańskie? O tym było w cz.I – jeśli nie grzeszne, to z pewnością nieetyczne. Zwłaszcza, gdy manipuluje się przekazami medialnymi, by wzbudzić lęk i uzyskać efekt wspólnego wroga.
4. Patrole granic i wyłapywanie uchodźców. Z pewnością uda się zatrzymać jakichś pojedynczych uchodźców czy nawet większe grupki. Więc będzie to koronnym dowodem na walkę o ochronę granic i mobilizację nadgranicznych patroli, może i „bojówek”. Czyżby? Aż dojdzie do jakiejś tragedii. Od tego są określone służby. Koszty dodatkowych kontroli granic będą liczone rocznie w dziesiątkach milionów złotych, tych ludzi nie będzie na innych odcinkach. O tym nikt nie mówi. A efekt? Nawet jakby w tym czasie przedostały się do nas nieliczni migranci, w liczbach jak dotąd w ostatnich miesiącach, to skutki społeczne i ryzyka byłyby znikome, nie mówiąc o kosztach.
5. Odrodzenie faszyzmu czy tylko naiwność i niewiedza? Rzecz o tzw. patrolach i ruchach ochrony granic. Społeczne przyzwolenie sprzed blisko 100 laty na ruchy tego typu, przypisujące sobie prawo do osądzania innych i ich fizycznej wręcz eliminacji, a także "zastępowania" służb państwa w fizycznej obronie przed obcymi, prowadziło do narodzin faszyzmu. Warto o tym pamiętać. Zakładam, że wielu z tzw. społecznych obrońców granic traktuje to w dobrej wierze jako patriotyczny obowiązek, misję, a może i pewną przygodę. Ale czy bazowanie na nienawiści do innych jest dobrym fundamentem?
6. Zamknięcie i kontrola granic? Jest pokusa populistyczna, oj jest. Czy wiecie Państwo do czego to może doprowadzić? W realu brak przepływu ludzi, usług i towarów. Izolacja. To już przerabialiśmy kiedyś. Oszczędźmy tego pokoleniom naszych dzieci i wnuków.
Uważam, że zjawisko emigracji uchodźczej w Polsce jest stosunkowo marginalne. Możemy się uczyć od krajów Zachodu, jakich błędów nie popełniać ale i jak optymalnie integrować tych, których będziemy potrzebować oraz jak pomagać tym, którym po ludzku jest to niezbędne.
Trzeba te procesy monitorować ale warto je rozumieć. Mniej emocji, więcej wiedzy! Wzbudzanie negatywnych emocji w celach politycznych, by ugrać jak najwięcej w kolejnych wyborach, jest społecznie szkodliwe, a w tym przyczynia się do pogorszenia stanu psycho-fizycznego czyli zdrowia wielu osób.
Umiarkowanie ale jednak wierzę w rozsądek i mądrość.
Pokój z Nami!
Dariusz Ludwiczak
Jestem ekonomistą i socjologiem, od lat zajmuję się także rynkiem pracy i demografią.
Szanuję różnice poglądów, a przynajmniej się staram.
Pochodzę ze Szczecinka, od lat "poznańska Pyra".
Jestem także twórcą i prowadzącym portal www.60plus.pl