Jak wynika z informacji money.pl, w ubiegłym roku blisko 120 tys. Polaków znalazło sposób na wyższą emeryturę. Metoda jest prosta i tak naprawdę jedyna. To matematyka. Rok pracy dłużej, to w perspektywie reszty życia blisko 80 tysięcy złotych więcej do wydania w przypadku mężczyzny i 57 tysięcy złotych więcej u kobiety.
Od Redakcji portalu 60plus.pl:
Przedstawiamy fachowe opracowanie na podstawie artykułu z money.pl. Fakty, liczby i ekonomiczne podejście do tematu. Zero populizmu czy chciejstwa, albo politykowania o wieku emerytalnym. Wiek ten został obniżony do tego, który był i 40 lat temu, choć ludzie żyją znacznie dłużej. W przypadku pań jest on najniższy w krajach UE. Czy dobrze czy nie - nie oceniamy. Tak jest i nie zapowiadają się w tym względzie żadne zmiany. Tym bardziej ważne jest, by wiedzieć jak okres pracy wpływa na wysokość emerytury. Szczególnie dotyczy to osób zbliżających się do wieku emerytalnego. Dzięki artykułowi łatwiej zrozumieć ten mechanizm - zachęcamy!
Polacy chcą wyższych emerytur. I coraz częściej korzystają z jedynego znanego sposobu na ich podwyższenie - dłuższej pracy. 6 na 10 emerytów po świadczenie idzie dokładnie w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego. Kończą pracę, nie czekają, przechodzą na - odkładany samodzielnie - garnuszek ZUS. Czas na odpoczynek - uważają.
Ale 4 na 10 emerytów woli jednak pracować dłużej. To diametralna zmiana. Jeszcze kilka lat temu w kolejce do ZUS ustawiało się 9 na 10 seniorów, którzy osiągnęli wiek emerytalny. I to właśnie tych czterech emerytów znalazło jedyny sposób na powiększenie emerytury. Czy to się komuś podoba, czy nie - to właśnie dłuższa praca.
W 2019 roku ZUS przyznał 302 tys. nowych emerytur. Z tego 181 tys. osób po świadczenie poszło w pierwszym możliwym terminie. 75 tys. wyczekało i pracowało od miesiąca do 11 miesięcy ponad wiek emerytalny. Kolejne 45 tys. pracowało dłużej niż rok.
Warto? Owszem. Każdy rok pracy dłużej może znacząco podnieść wysokość naszej emerytury.
Emerytura to świadczenie na całą resztę życia, więc na potencjalny zysk trzeba patrzeć w dłuższej perspektywie.
Wpływ zgromadzonego kapitału na wysokość emerytury
Jak wynika z danych ZUS, zwykle Polacy gromadzą od 450 do 600 tys. zł kapitału emerytalnego. To podstawa do wyliczeń emerytury. A świadczenie z ZUS to nic innego jak matematyka: zebrany kapitał jest dzielony przez przewidywaną liczbę miesięcy, którą Polacy przeżywają. 65-latek ma według GUS do przeżycia 217 miesięcy (prawie ponad 18 lat). 60-latka ma 260 miesięcy (ponad 21 lat).
Mężczyźnie, który zebrał od 450 do 600 tys. zł i przejdzie na emeryturę w wieku dokładnie 65 lat, ZUS wyliczy emeryturę o wartości od 2 tys. zł do 2,7 tys. zł. Jak wynika z szacunków money.pl, w Polsce mężczyźni przechodzą na emeryturę, gdy na koncie średnio mają uzbierane około 600 tys. zł. W efekcie ich świadczenie to dziś średnio 2,8 tys. zł.
Kobiecie, która zebrała takie środki i przejdzie na emeryturę w wieku 60 lat, wystarczy to na świadczenie od 1,7 tys. zł do 2,3 tys. zł brutto. W przypadku kobiet najczęściej w momencie przejścia na emeryturę jest to 488 tys. zł. Średnie świadczenie pań wynosi w Polsce 1,8 tys. zł.
Czerwcowa zapomniana waloryzacja
Każdego roku w czerwcu przeprowadzana jest operacja waloryzacji składek zgromadzanych na kontach przyszłych emerytów. I co ważne, nie ma nic wspólnego z marcową waloryzacją świadczeń.
Wskaźnik waloryzacji konta - właśnie ten czerwcowy - ustalany jest na bazie wzrostu cen i tempa wzrostu przypisu składek emerytalnych (to pokazuje ogólną kondycję Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, gdzie środki są gromadzone). Wskaźnik za 2019 rok (dla waloryzacji przeprowadzanej w czerwcu 2020 roku) wyniósł 8,94 proc.
Co to zmienia? Osoba z kapitałem 400 tys. zł od czerwca ma na przyszłą emeryturę do podziału już 435 tys. zł. Przyszły senior z kapitałem 450 tys. zł od tego miesiąca ma 490 tys. zł do podziału.
Statystyczny mężczyzna, który dziś jest w przededniu emerytury - zamiast 600 tys. zł - ma od kilkunastu dni odłożone 653 tys. zł. To od tej kwoty będą prowadzone wyliczenia. I waloryzacja składek jest co roku, ale dotyczy tylko tych, którzy jeszcze emerytury nie pobierają.
Jak to wpływa na świadczenia?66-latek ma do przeżycia 208,8 miesięcy - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Te liczbę bierze się pod uwagę podczas wyliczania wysokości świadczenia. Dostanie 3,1 tys. brutto emerytury, gdy odłożył 653 tys. zł. Rok pracy mniej to 2,7 tys. zł emerytury, czyli 400 zł mniej każdego miesiąca.
Statystyczna kobieta po roku dodatkowej pracy dostanie emeryturę w wysokości 2,1 tys. zł. Gdyby przyszła do ZUS po świadczenie rok wcześniej, dostałaby 1,87 tys. zł. To około 230 zł mniej. W ciągu całego życia na roku pracy zyska 57 tys. zł.
Wbrew pozorom, to nie sama praca podbija emeryturę. To właśnie korzystne roczne waloryzacje. I widać to po liczbach. Rok dodatkowej pracy przy średniej pensji to 12 tys. zł więcej na koncie emerytalnym. To w efekcie o 55 zł więcej co miesiąc.
Tę wiedzę, a w zasadzie spryt Polaków, widać w statystykach. Spora część przeciąga moment przejścia na emeryturę o mniej więcej rok. To pozwala załapać się właśnie na czerwcową waloryzację.
Opłacalność dłuższej pracy?
65-latek, który dziś ma 600 tys. zł odłożonego kapitału emerytalnego i zdecyduje się poczekać trzy lata, będzie miał 811 tys. zł. To efekt trzech waloryzacji w wysokości 8 proc. i odłożonych 36 tys. zł ze składek. Efekty? 68-latek ma przed sobą 192 miesiące życia. Jego emerytura wyniesie 4,2 tys. zł. To podwyżka o ponad połowę.
60-latka, która ma dziś odłożone 488 tys. zł, po trzech latach dalszej pracy ma na koncie emerytalnym 666 tys. zł. Kobieta w wieku 63 lat ma przed sobą według GUS 234 miesiące życia. ZUS wyliczy jej emeryturę na 2,8 tys. zł. Trzy lata pracy spowodują, że jej świadczenie urośnie o niemal 50 proc.
Materiał na podstawie artykułu portalu money.pl. Dziękujemy. Znaleźć tam można wiele ciekawych materiałów nt. ekonomiczne, finansowe i społeczne. A cały artykuł znajdziecie Państwo TUTAJ.